czwartek, 3 czerwca 2010

Umowa: opisać projekt wdrożenia

Trafiłem niedawno na ciekawy raport przygotowany przez K2 Consulting, wymieniający największe zagrożenia związane z wdrażaniem systemów ERP (wiele ze wspomnianych tam ryzyk pojawia się z resztą przy implementacji jakiegokolwiek innego oprogramowania). Według ankietowanych przez K2C specjalistów, jednym z często pojawiających się problemów jest niewłaściwe określenie celów i efektów końcowych projektu wdrożenia. Z mojego doświadczenia wynika zaś, iż winę ponoszą niejednokrotnie nie tyle nieprecyzyjne ustalenia menadżerów i informatyków, lecz przypieczętowujące je umowy spisane przez prawników.


Jeśli chcemy, żeby nasza umowa dokładnie odzwierciedlała wspomniane ustalenia, powinniśmy zaangażować prawnika w proces przed-wdrożeniowy na samym jego początku: radca prawny lub adwokat powinien być nie tylko obecny przy negocjacjach, lecz również prowadzić konsultacje z informatykami i menadżerami. Tylko w ten sposób będzie on mógł dokładnie zrozumieć oczekiwania swojego klienta i unieśmiertelnić je na kancelaryjnym papierze.

Stanowiąca alternatywę do tego rozwiązania notatka, w której streszczone są konkluzje z szeregu spotkań pomiędzy przyszłymi kontrahentami, jest często niewystarczająca: pomijane są w niej często zagadnienia z pozoru błahe lub oczywiste, lecz z punktu widzenia prawnego bardzo istotne. Nieporozumienia wynikłe z niej prowadzą nie tylko do błędów w sporządzanej umowie, lecz także do mozolnego odpowiadania na dodatkowe pytania prawnika, co wiąże się z niepotrzebnymi kosztami.

Sugerowany w tym wpisie model współpracy z prawnikiem jest niejako wymuszony przez specyfikę projektów implementacji systemów informatycznych: są to zagadnienia wyjątkowo skomplikowane, a ich szczegóły rzadko się powtarzają (każdy odbiorca ma przynajmniej odrobinę odmienną wizję produktu końcowego). W efekcie, nawet najlepszy prawnik nie może polegać wyłącznie na swoich wcześniejszych doświadczeniach.

***

Problematyka umów dotyczących projektów wdrożenia to temat-rzeka; będzie więc on siłą rzeczy powracał od czasu do czasu na tym blogu. Jeśli chcielibyście Państwo otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach, zapraszam do skorzystania z subskrypcji RSS lub newslettera!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz