Rzeczpospolita opublikowała wczoraj ciekawy artykuł dot. outsourcingu usług informatycznych, w którym autor przedstawia najnowsze trendy dotyczące tematu. Jednym z opisywanych sposobów outsourcingu jest SaaS, czyli software as a service - model zdalnego udostępniania programu komputerowego, bez instalowania go w infrastrukturze odbiorcy (użytkownicy korzystają z niego za pomocą przeglądarki internetowej).
Saas jest zagadnieniem dość interesującym z prawniczego punktu widzenia - często pojawia się pytanie, czy SaaS powinien być udostępniany na zasadzie usługi, czy też licencji. Odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta: zależy to od tego, czy przy udostępnianiu oprogramowania dochodzi do jego powielania. Jeżeli nie, użytkowanie SaaSa nie wchodzi w domenę praw autorskich do programu, a co za tym idzie, SaaS może być traktowany po prostu jako usługa (brak powielania powinien być oczywiście każdorazowo ustalony z pomocą nie tylko prawnika, ale i informatyka).
Zagadnienie to istotne jest przede wszystkim ze względu na kwestie rozliczeniowe - wydatki na licencję powinny być amortyzowane, natomiast wydatki na usługę na bieżąco pomniejszają przychód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz