Od pewnego czasu toczy się sprawa pewnej firmy (Wykonawca - W), która podpisała umowę ze spółką (Zleceniodawca - Z), na mocy której firma W miała wykonać stosunkowo duże zlecenie przy projekcie prowadzonym przez firmę Z. Problem polegał na tym, iż strony uzgodniły w umowie wynagrodzenie ryczałtowe - kilkanaście milionów złotych - zaś w trakcie wykonywania umowy okazało się, iż same koszta poniesione przez spółkę A są wyższe o kilka dodatkowych milionów. W konsekwencji firmie W grozi upadłość z powodu wykonania umowy.
Sytuacja analogiczna wystąpić może na rynku IT - np. wykonawca systemu informatycznego może podpisać z podwykonawcą umowę przewidującą wynagrodzenie ryczałtowe, które następnie okaże się dramatycznie zbyt niskie. Jest to szczególnie problematyczne w sytuacjach, w których zamawiający co i rusz życzy sobie dodania nowych funkcjonalności systemu.
Kwestia wynagrodzeń ryczałtowych jest regulowana w Kodeksie Cywilnym, a dokładniej - w artykule 632. Jak stanowi art. 632 ust. 1:
"Jeżeli strony umówiły się o wynagrodzenie ryczałtowe, przyjmujący zamówienie nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, chociażby w czasie zawarcia umowy nie można było przewidzieć rozmiaru lub kosztów prac."
Jest to przepis mało korzystny dla przyjmujących zamówienie, gdyż umówienie się na ryczałt skutkuje po prostu dużym ryzykiem. W praktyce, największe kłopoty z tym artykułem mają mniejsze firmy, które zdobywają kontrakty od dużych przedsiębiorstw. Są bowiem one nagminnie 'wpychane' w podpisanie umowy. W konsekwencji, często nie mają one czasu ani okazji na skonsultowanie się z prawnikiem.
Kodeks cywilny oferuje pewne remedium w tego rodzaju przypadkach. Mowa o nim w art. 632 ust. 2:
"Jeżeli jednak wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, wykonanie dzieła groziłoby przyjmującemu zamówienie rażącą stratą, sąd może podwyższyć ryczałt lub rozwiązać umowę."
Przepis ten jest jednak tylko częściowo przydatny, gdyż odnosi się do sytuacji, w których nieprzewidziana zmiana stosunków następuje przed rozpoczęciem, a przynajmniej przed wykonaniem głównej części zlecenia. W praktyce zaś prawdziwy obraz sytuacji ukazuje się często dopiero na bardzo zaawansowanym stadium prac (zazwyczaj okazuje się, że oszacowanie budżetu, na którym oparty został ryczałt, było zaniżone).
Z tego rodzaju sytuacji bardzo trudno wyjść obronną ręką. Negocjacje wchodzą oczywiście w grę, lecz liczyć się należy z prawdopodobieństwem ich fiaska. Wtedy pozostaje jedynie walka sądowa. Prowadzić ją można między innymi na podstawie art. 58. ust. 2 KC, który stanowi, iż umowa sprzeczna z zasadami współżycia społecznego jest nieważna. Jednocześnie ust. 3 tego przepisu stwierdza, że jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część umowy, umowa ta pozostaje w mocy co do pozostałych jej części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością umowa nie mogłaby zostać wykonana.
Interpretacja ta jest potwierdzona uchwałą Sądu Najwyższego z 6 marca 1992 r., sygn akt III CZP 141/91 (OSNCP 6/92, póz. 90), w której uzasadnieniu sąd stwierdził jednoznacznie, że zasady współżycia społecznego „muszą oznaczać przede wszystkim zasadę równości stron stosunków prawnych".
W konsekwencji należy argumentować, iż powołane zapisy umowy naruszające zasadę równości stron są nieważne a tym samym podwykonawcy przysługuje odszkodowanie za straty, jakie poniósł realizując umowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz